Detoks, dlaczego wiosną?


Przyszła wiosna i chyba rozgościła się już na dobre :) Wiosną jak to wiosną czasami dopada nas pozimowe zmęczenie, jednak tuż pod powierzchnią drzemie nowa energia do działania. Wiosna to czas kiedy zaczynamy wybudzać się z zimowego letargu. Tak jak w świecie drzew, energia sprowadzona na zimę do korzeni, zaczyna teraz swój ruch w górę. Życie zatoczyło krąg i właśnie zaczyna się na nowo.


Wiosna to dobry czas na oczyszczanie organizmu, szczególnie gdy zimą towarzyszyły nam cięższe pokarmy w akompaniamencie zmniejszonego ruchu, a za to większej ilości kawy, którą radośnie dawkowaliśmy sobie hojniej niż zazwyczaj, jako rekompensatę dla ekstremalnie wręcz małej dawki życiodajnego słońca, jaką zwykła obdarzać nas natura w naszej szerokości geograficznej.

Dlaczego wiosna to dobry czas na oczyszczanie ciała z toksyn?

Wiosna to czas, kiedy wątroba  ma swoje pięć minut.
Detoks niby odciąża wątrobę, z racji tego co jemy i w dużej mierze tego czego nie jemy. W rzeczywistości to wątroba w pierwszej linii a zaraz potem nerki będą zajmowały się przekształcaniem (wątroba) i usuwaniem (nerki, wątroba, a także jelito, skóra) substancji, które kiedyś dostały się do naszego ciała, lecz absolutnie nie są nam potrzebne. Wiosna to zawsze dobry czas, żeby uśmiechnąć się do swojej wątroby :)

Wiosna to czas, kiedy pojawia się dużo zielonych warzyw.
I tutaj znowu wątroba w roli głównej. Otóż wątroba zdaje się uwielbiać zielone liście, zielsko wszelakie: mniszki, pokrzywy, sałaty, rukole i inne kapusty.



Jest dużo przepisów na detoks. Dla mnie zielone liście muszą być. W formie soków, szejków zielonych, sałat, czy po prostu schrupana ze smakiem po uprzednim ich zwinięciu w apetyczną zieloną kulkę. Ja lubię ten ich trawiasty smak bardzo. Jak ktoś nie lubi, to można sobie cytryną i oliwą extra vergine dosmaczyć. Z powodu tych liści właśnie, nie jestem wielką fanką wczesnowiosennych detoksów. Nie ma jeszcze wtedy u nas warzyw z lokalnych najlepiej eko gospodarstw tudzież od zaprzyjaźnionych, zaufanych rolników. No i jest jeszcze często zbyt zimno. Podczas detoksu zwiększa się odczuwanie zimna, zdecydowanie przyjemniej zaplanować sobie ten czas w maju/ czerwcu.

Wiosna to czas, kiedy zaczynamy więcej przebywać na świeżym powietrzu.
Wreszcie temperatury na zewnątrz stają się dla nas na tyle komfortowe, że mamy przyjemność z przebywania na świeżym powietrzu, z czytania w parku lub na tarasie, chodzenia boso po ogrodzie, długich spacerów po plaży. Wreszcie możemy odetchnąć głęboko, dotlenić komórki, cieszyć się bliskością natury.

Powoli znika niemoc i smutne nastroje, radośnie siadamy na wygrzanej drewnianej ławce i wystawiamy twarz w stronę słońca. W naszym ciele, w nerkach prekursor (nieaktywna forma) witaminy D3 znowu przekształcana jest w jej aktywną postać. Żyjemy :) Karmimy nasze ciała słońcem, zjadając świeże owoce i warzywa z ogrodu i jeśli nie jesteś weganką masło od krów, kóz, owiec karmionych świeżą trawą (choć na czas detoksu polecam kuchnię, całkowicie roślinną). Jesteśmy wdzięczni :)

Wiosna to czas, kiedy zaczynamy więcej się ruszać.

Ruch jest częścią detoksu, wspomaga oczyszczanie przez masaż i stymulację pracy narządów wewnętrznych, stymuluje krążenie krwi i limfy, która jako pierwsza odbiera uwolnione z komórek toksyny i metabolity, dotlenia komórki, zapewnia odpowiedni balans hormonów i neuroprzekaźników a także wycisza, uwalnia od powracających myśli i relaksuje mózg.


Ruch wiąże się także ze zwiększoną produkcją potu, i choć skóra nie odgrywa głównej roli w mechanizmie usuwania szkodliwych metabolitów z ciała, to warto wiedzieć, że istnieją substancje eliminowane wyłącznie za pośrednictwem potu. Jeśli lubisz, warto także skorzystać z sauny.

Wiosna to często czas, kiedy bardziej nam się chce.
Często, bo też i tutaj każdy jest inny i inne są nasze naturalne rytmy. Natomiast często właśnie tak jest, że z zimowego snu budzi się wiosną nasza wewnętrzna moc. Bo nasze ciała zaczynają czerpać energię także ze słońca, ruchu, ziemi (chodzenie boso), z surowego pokarmu pełnego enzymów i biofotonów. Warto wykorzystać tą dodatkową energię i zrobić dla siebie coś dobrego.

Wiosna to czas, kiedy jesteśmy wdzięczni.
Za słońce, za pokarm, za życie, za to, że udało nam się przetrwać zimną zimę. Dla nas w dzisiejszych czasach i w naszej kulturze, często jest to po prostu tak oczywiste, że nie myślimy o tym. Wiosna jest czasem wdzięczności...
•    za niebo niebieskie
•    za rześkość poranka
•    za kawę przepyszną
•    za pączki klejące
•    za żaby nad stawikiem
•    za plażę wciąż jeszcze cichą i spokojną
•    za pomarańczowego szejka dziś rano

A wy? Za co jesteście dziś wdzięczni?

Komentarze

Popularne posty